Autor Wiadomość
siuś
PostWysłany: Nie 22:05, 27 Kwi 2008    Temat postu:

kochasz ułude która sam stworzyłeś... ładnie powiedziane.


z przyjaźnią mi sie zdazyło niestety. fakt moze zdarza sie z tym zadziej niz z milościa no ale nie mozna tego wykluczyc
Daria.
PostWysłany: Nie 16:02, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Dopóki nie dotkniesz-się nie sparzysz.
Różnie to bywało.
W miłośći, a raczej jej namiastce jaką jest zauroczenie często tak bywa.
''Kochasz'' ułudę, którą sam stworzyłeś.


W przyjaźni mi się nie zdarzyło.
siuś
PostWysłany: Nie 10:21, 27 Kwi 2008    Temat postu:

jestem zdania ze wiekszość miłosci czy bliskich przyjaźni to efekt naszego Przyjaciela.
fillia-deus
PostWysłany: Nie 8:09, 27 Kwi 2008    Temat postu:

V. ja wszystko zrozumiałam z Twojej wypowiedzi Wink

i często miałam tak że zakochiwałam sie tylko w wyobrażeniu... samej otoczce....
V.
PostWysłany: Sob 23:31, 26 Kwi 2008    Temat postu: efekt Pigmaliona.

W mitologii greckiej był człowiek o imieniu Pigmalion, wyrzeźbił on postać kobiety i zakochał się w niej. Na jego gorące prośby Afrodyta wskrzesiła postać.

Często bywa tak, że zamiast darzyć sympatią/antypatią daną osobę, darzymy tym uczuciem wyłącznie nasze wyobrażenie tej osoby.

Szablonowym przykładem tego typu zachowań jest taka sytuacja:

Gdy dwie osoby okazują w stosunku do siebie niechęć wystarczy powiedzieć jednej na ucho, że to drugie tylko udaje, że tak naprawdę to lubi tą pierwszą.
Wtedy ta pierwsza osoba będzie się dobrze zachowywać w stosunku do drugiej, dzięki czemu ta druga zmieni nastawienie do tej pierwszej.

(wiem, że zdania pokiełbaszone... ale naprawdę jestem zmęczona.)


a może każda z naszych przyjaźni, miłości jest efektem Pigmaliona?
a może każda kiedyś była?
a może to niemożliwe zakochać się w wyobrażeniu?
a może...

więc jak?

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group